Cześć kochane,
Za mną mega długa przerwa. Wkroczyłam w dorosłe życie, ale ,,Zmierzch" jednak chyba już na zawsze zostanie gdzieś blisko mnie. Wiem, że chce koontynuować pisanie w takiej regularności na jaką dam radę, wiem, że pomysły są, mam rozpoczęte opowiadanie i chcę znowu być częścią tego świata. Zdaję sobie sprawę, że to co było już nie wróci, że większość fanów zmierzchu już nie interesuje się tym tematem, ale może jest ktoś taki jak ja, kto chce znowu wrócić do tego wszystkiego i przeżyć to na nowo? Jeżeli tak damy radę i chcę znowu pisać i poczuć to wszystko co parę lat temu i mam nadzieję, ze nie będę w tym sama.
Ps. Nie mogę znieść tego, że opowiadania z onetu i blooga zostały usunięte... tyle świetnych historii i opowiadań...
Maggie Madellajn
Twilight Story
sobota, 6 czerwca 2020
czwartek, 7 listopada 2013
Miniaturka nr 2 "Szczęśliwe zakończenie?"
Szczęśliwe zakończenie?
Aro patrzył na mnie z nadzieją... I co ja mam zrobić? Planowałam to już od bardzo dawna, ale nie wiedziałam że tak trudno będzie mi to wypowiedzieć:
- Tak Aro, dołączę do twojej straży... - dobrze nie wypowiedziałam tych słów a już doszły mnie pełne przerażenia i niedowierzania głosy Cullenów. Nie mogli w to uwierzyć.
- Bello, co ty mówisz? Jak możesz? Przecież mieliśmy być na zawsze razem! Ty, ja, Renesmee i reszta rodziny! Nie możesz nas teraz zostawić! - Edward był wkurzony, nie mógł w to uwierzyć. Spojrzałam na Renesmee, zobaczyłam w jej oczach nadzieje. Nadzieje na to że jednak jej nie zostawię. Była taka malutka a już tyle rozumiała... Ponownie spojrzałam na Edwarda.
- Nie możesz mi rozkazywać! To moja decyzja. - Byłam zdecydowanie lepszą aktorką niż jako człowiek, we wszystko mi uwierzyli.
- Dziecko, czy ty wiesz co mówisz? Przecież chciałaś być taka jak my, nie chciałaś zabijać ludzi, być potworem. W Volterze będziesz musiała to robić. Jest jeszcze twój mąż i córka... chciałaś żyć z nimi wiecznie, co nie będzie możliwe jak odejdziesz. - Carlisle próbował mnie jeszcze jakoś przekonać, nie uda mu się to. Byłam zdecydowana.
- Wiem dokładnie co mówię, chce do nich dołączyć. Żyć jak oni.
- Później nie będziesz mogła wrócić. Oni ci na to nie pozwolą.
- Wiem i nie zmienię swojej decyzji. Przykro mi. - mówiłam chłodno, patrząc mu w oczy.
Aro, postanowił to wszystko przerwać w obawie że zrezygnuje:
- Pozwólcie że z naszym nowym nabytkiem udamy się do nas. Pamiętajcie że nie zabraknie miejsca również dla was.
Mówiąc to wszyscy zaczęli biec w stronę Volterry. Ja rzuciłam im ostatnie spojrzenie i pobiegłam za nimi...
We Włoszech mieszkam już pięćdziesiąt lat. Aro nauczył mnie walczyć. Polowałam na ludzi. Jeździłam na co ważniejsze misje. Nie tak wyobrażałam sobie moje życie, teraz nie miało najmniejszego sensu. Wszyscy Cullenowie nie utrzymywali ze mną kontaktów oprócz Carlisle który raz na jakiś czas wysyłam mi list w którym opowiadał co się u nich dzieje. Myślałam że oni będą żyć wiecznie ale się myliłam.
Już jutro będzie kolejna bitwa. Zabijemy Rumunów. Siedziałam u siebie w pokoju i trzymałam w ręce list. Carlisle wysłał mi go rok temu. Od tego czasu nic od niego nie dostałam. Nie przeczytałam go od razu bo miałam jakieś dziwne przeczucie... Ze wydarzyło się coś złego. Otworzyłam list i zaczęłam czytać:
Droga Bello
Ten list jest moim ostatnim... Po twoim odejściu wszyscy się załamali, nawet po upływie tylu lat nikt nie jest w stanie się z tym pogodzić. Najgorzej było z Edwardem i Nessie. Edward do nikogo się nie odzywał - siedział tylko w swoim pokoju. Wychodził z niego tylko na czas polowań. Twoja córeczka wyrosła na piękną kobietę, ale nigdy się nie uśmiechnęła. Przez cały czas chodziła smutna. Nie dawno z znienacka odwiedzili nas Rumunowie. Nie byli przyjaźnie nastawieni. Zaatakowali nas cała rodzina zginęła, oprócz mnie - ale już niedługo. Cudem udało mi się przeżyć. Mam nadzieje że czytając to jesteś choć trochę smutna, że choć trochę za nami tęsknisz. Życzę ci wspaniałego życia - z twoją nową rodziną. Bądź szczęśliwa.
Carlisle.
Nie mogłam uwierzyć w to co czytam... Cullenowie nie żyją? Oni po moim odejściu mieli być szczęśliwi. Nie mieli cierpieć. Mieli z czasem się z tym pogodzić i żyć dalej wieść szczęśliwe życie - beze mnie.
- Bella to już, zbieraj się. - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Felix'a.
Czas na wojnę. Moją ostatnią...
Otworzyłam oczy znajdowałam się na jakieś polanie. W oddali zobaczyłam Jego. Podbiegłam do niego w jego twarzy było coś dziwnego... Nie zważając na to przytuliłam się do niego z całej siły. Był miękki... I ciepły, ale nie tak jak wampir tylko jak...
Spojrzałam na niego... jego oczy były zielone... piękne. Wpatrywał się we mnie w osłupieniu. Spostrzegłam że na polanie była cała moja rodzina... była rodzina.
- Dlaczego to zrobiłaś? Miałaś szanse wygrać, a dałaś się zabić. Dlaczego? - Jego głos był smutny... Było w nim tyle cierpienia!
- Nie mogłam żyć w świecie w którym nie ma was!
- Przecież nas zostawiłaś, wybrałaś ich! - wypomniał mi. Cullenowie wpatrywali się we mnie nieufnie. Ale nie przejmowałam się tym.
- Nie rozumiesz! Ja to zrobiłam dla was! - chciał mi przerwać ale uciszyłam go gestem dłoni. - Kocham was! Nie mieliśmy szans wygrać! Dołączyłam do nich bo wiedziałam że wtedy dadzą wam spokój! Przez cały czas myślałam o was. Zastanawiałam się co robicie, czy jesteście szczęśliwi. Miałam nadzieje że ułożycie sobie życie. Że tylko ja będę cierpieć! Nie spodziewałam się ataku Rumunów!
- Nie wierzyłaś w nas. Gdybyśmy się postarali to może byśmy wygrali. A ty poddałaś się bez walki. - po raz pierwszy głos zabrał Rosalie. Spojrzałam na nią była piękna jak zawsze. Miała fiołkowe oczy.
- Przepraszam was! Możecie mi nie wybaczyć ale pomiatajcie ja to zrobiłam dla was.
- Nie mamy ci czego wybaczać. Jesteśmy rodziną, pamiętaj o tym.- powiedział Carlisle.
- Cieszę się że wszystko się ułożyło. Przynajmniej po śmierci możemy być szczęśliwi. - Edward przytulił mnie czule.
Pozostało mi tylko mieć nadzieje że przynajmniej tutaj Cullenowie będą mogli wieść szczęśliwe życie.
The End
__________________________
Kolejna smutna historia tym razem kończąca się happy endem :D
Dziękuje Ąsi Dabkowskiej za komentowanie bloga i polecenie super blogów :))
Do następnego rozdziału Maggie Madellajn :**
sobota, 19 października 2013
Miniaturka nr 1 "Cierpienie"
Cierpienie
Kiedyś jak byłam z Nim, nie wyobrażałam sobie życie bez niego. Teraz wiem jaki to ból. Tak szybko jak wszedł w moje życie tak szybko z niego wyszedł. Odebrał mi wszystko. Moje życie bez niego nie miało najmniejszego sensu. Nic nie miało sensu. Chciałabym po prostu zamknąć oczy i ich nigdy nie otworzyć...
A co będzie z moim tatą? Ze znajomymi? Obiecałam przecież Jemu że nie zrobię niczego głupiego...
Ja tak nie mogę! Kiedy Go nie ma nic nie ma kurwa sensu! Muszę z tym skończyć ja ta dłużej nie wytrzymam!
Wstałam i podeszłam do lusterka, wyglądałam okropnie. Byłam chudsza niż zwykle. Byłam okropnie blada, miałam podkrążone, zmęczone oczy. Podeszłam do komputera i napisałam:

Nie wiem po co to napisałam, to nie wyjaśnia mojego zachowania. Ale chuj z tym. Charliego nie było w domu więc poszłam do łazienki. Odkręciłam wodę, była zimna. Usiadłam na brzegu wany i patrzyłam się na lejącą się wodę. Kiedy w wanie była w połowie pełna w ubraniu usiadłam w niej. Nawet nie skrzywiłam się od zimna tylko sięgnęłam po żyletkę która leżała na szafce obok wany. Nie zastanawiając się długo przecięłam ostrzem skórę. Krew kapała do wody barwiąc ją. Przecięłam ją drugi raz, potem trzeci. Kiedy ręce miałam całe w ranach oparłam się i zaczęłam rozmyślać. Zastanawiałam się jak na to zareaguje Charlie. Zostawiłam go samego. Renee ma Phila więc może sobie poradzi. A on nie miał nikogo, jak mogłam być taka samolubna? Ciekawe czy Edward się o tym dowie? Czy będzie tęsknić? A Alice? Teraz było mi łatwiej o nich myśleć. Edward odchodząc przysiągł mi że nigdy więcej go nie zobaczę. Może do tego stopnia udawał miłość do mnie że nawet by się nie przejął że przez niego nie żyje? Może do tego stopnia go nie znałam.
A może jednak chociaż trochę mnie kochał i będzie choć trochę tęsknił? Żałował?
Nie to niemożliwe bo gdyby mnie kochał nie zostawił by mnie wtedy w lesie, mówiąc że nigdy mnie nie kochał. Samotna łza spłynęła mi po policzku.
Nie wiele myśląc położyłam się w wodzie pozwalając jej zalać mi twarz...

The End
________________________________________________________
Cześć, dość długo nie było nn ale nie mogłam się zdecydować oczym napisać. Obiecuje że następne wpisy będą weselsze, tylko dzisiaj mam taki dzień że o tym mi się chciało pisać. Następne nn będzie szybciej niż to obiecuje. Może wy mi napiszecie o czym chcielibyście żeby była następna notka? Podalibyście mi swoje pomysły a ja postarałabym się je zrealizować? Co wy na to?
Pozdrawiam, Maggie
czwartek, 19 września 2013
Przepraszam!
Bardzo przepraszam za tak długą nieobecność!!!
Niedawno umarła mi babcia, i nie miałam na nic siły.
Z tym blogiem nie wypaliło, ale niedawno zaczęłam pisać inne opowiadanie (albo raczej opowiadania) które będę tutaj publikować. Żeby nie było za bardzo bałaganu to niedługo pojawi się zakładka "posty" i tam to wszystko będzie bardziej ogarnięte. Tutaj będą pojawiać się opowiadania składających się z kilku rozdziałów, oraz takie że w jednym poście będzie inna historia a w innym inna (ja i moje tłumaczenie O_o). Do opowiadania które pisałam wcześniej może wrócę jak będę miała na nie pomysł. Niczego nie obiecuję.
Tym razem postaram się was nie zawieść. Co wy na to?
PS.: Założyłam niedawno aska tutaj macie link: ask.fm/OrginallProfile
Niedawno umarła mi babcia, i nie miałam na nic siły.
Z tym blogiem nie wypaliło, ale niedawno zaczęłam pisać inne opowiadanie (albo raczej opowiadania) które będę tutaj publikować. Żeby nie było za bardzo bałaganu to niedługo pojawi się zakładka "posty" i tam to wszystko będzie bardziej ogarnięte. Tutaj będą pojawiać się opowiadania składających się z kilku rozdziałów, oraz takie że w jednym poście będzie inna historia a w innym inna (ja i moje tłumaczenie O_o). Do opowiadania które pisałam wcześniej może wrócę jak będę miała na nie pomysł. Niczego nie obiecuję.
Tym razem postaram się was nie zawieść. Co wy na to?
PS.: Założyłam niedawno aska tutaj macie link: ask.fm/OrginallProfile
wtorek, 16 lipca 2013
Rozdział 1
Rozdział 1
Od tych wydarzeń minęło 50 lat... Po tym feralnym wydarzeniu ja i Remady wyjechaliśmy z Forks. Tęskniłam za mamą, tatą, znajomymi i za... NIMI... Ale ONI mnie nie chcieli, porzucili mnie jak zepsutą zabawkę... Ale teraz mam nowe życie, i nie zrezygnuje z niego. Dobrze mi z Remady'im i niech tak zostanie.
Siedziałam na parapecie patrząc tępo w okno... Kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia że będę zabijać niewinnych ludzi... Ale takie moje życie... Zaskakujące i nieprzewidywalne...
Dobra koniec tych rozmyślań. Dzisiaj ja i Remady jedziemy na bal do Volterry. Ubrałam czarną, długą sukienkę a na nogi założyłam czarne szpilki. Do pokoju wszedł Remady był ubrany w czarny garnitur. Podszedł do mnie i objął od tyłu w pasie.
- Wyglądasz olśniewająco - wyszeptał mi do ucha.
- Ty też - zaśmiałam się. Ale na serio wyglądał niesamowicie...
- Pora się zbierać - nadal szeptał mi do ucha. - Chodź już.
- Ok. - Po czym wyszliśmy z pokoju.
Weszliśmy do dużej okrągłej sali. Było w niej dużo wampirów, ale moją uwagę przykuli trzej mężczyźni siedzących na tronach. Oni również na nas patrzyli, po czym podeszli.
- Remady, przyjacielu! Nie widzieliśmy się szmat czasu! - Powiedział mężczyzna który był na samym środku miał długie czarne włosy. Uścisnęli sobie ręce po czym chłopak spojrzał na mnie - A kim jest ta piękna kobieta? To twoja partnerka?
- Nie Aro, to moja towarzyszka. Isabella - wzdrygnęłam się na dźwięk mojego imienia. - Bello to jest Aro - wskazał ręką mężczyznę z którym rozmawiał - Marek - wskazał mężczyznę o mocno brązowych włosach - I Kajusz - wskazał na blondyna, który dziwnie mi się przyglądał.
- Miło nam cię poznać Isabello - powiedział Aro po czym uścisną moją rękę i trzymał w żelaznym uścisku - To niemożliwe... fascynującym - powtarzał w kółko, uparcie mi się przyglądając - Nie słyszę twoich myśli - oznajmił po czym puścił moją dłoń. - Niezwykłe... Ciekawe czy jesteś też odporna na inne dary - rzekł po czym spojrzał na niską blondyneczkę, wyglądała na jakieś 14 lat - Jane, mogę prosić żebyś użyła na niej swojego daru?
- Tak, panie - Po czym spojrzała na mnie... patrzyła się na mnie i nic się nie działo. Aro się zaśmiał.
- Fascynujące, jesteś niezwykła. Może chciałabyś do nas dołączyć do mojej straży? - zapytał.
- Nie dziękuje - Odmówiłam grzecznie.
- Szkoda... To my już pójdziemy przywitać z innymi gośćmi. Życzymy wam miłego wieczoru - uśmiechną się i odszedł.
- Dziwne - powiedziałam do Remady'ego.
- Aro już taki jest - oznajmił.
Nagle podszedli do nas dwoje chłopaków.
- Bello to jest mój brat Broadway - wskazał na wysokiego, przystojnego i umięśnionego chłopaka - A to nasz stary przyjaciel Ryan - wskazał na drugiego blondyna też był przystojny i umięśniony. - Chłopaki to jest moja towarzyszka Isabella - Tym razem wskazał na mnie.
- Miło mi was poznać - powiedziałam.
- Nam tak samo.
________________________________________
Hej, rozdział krótki i pisany na szybkiego. Mam nadzieje że nie macie mi za złe?
Wszystko jest pomieszane ale w następnych rozdziałach wszystko się wyjaśni.
Rozdział dedykuje: Olce i Julce Kowalskiej. Dziewczyny dziękuje za komentarze pod poprzednim wpisem.
Rozdział 2 niedługo
Pozdrawiam, Maggie:D
Od tych wydarzeń minęło 50 lat... Po tym feralnym wydarzeniu ja i Remady wyjechaliśmy z Forks. Tęskniłam za mamą, tatą, znajomymi i za... NIMI... Ale ONI mnie nie chcieli, porzucili mnie jak zepsutą zabawkę... Ale teraz mam nowe życie, i nie zrezygnuje z niego. Dobrze mi z Remady'im i niech tak zostanie.
Siedziałam na parapecie patrząc tępo w okno... Kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia że będę zabijać niewinnych ludzi... Ale takie moje życie... Zaskakujące i nieprzewidywalne...
Dobra koniec tych rozmyślań. Dzisiaj ja i Remady jedziemy na bal do Volterry. Ubrałam czarną, długą sukienkę a na nogi założyłam czarne szpilki. Do pokoju wszedł Remady był ubrany w czarny garnitur. Podszedł do mnie i objął od tyłu w pasie.
- Wyglądasz olśniewająco - wyszeptał mi do ucha.
- Ty też - zaśmiałam się. Ale na serio wyglądał niesamowicie...
- Pora się zbierać - nadal szeptał mi do ucha. - Chodź już.
- Ok. - Po czym wyszliśmy z pokoju.
Weszliśmy do dużej okrągłej sali. Było w niej dużo wampirów, ale moją uwagę przykuli trzej mężczyźni siedzących na tronach. Oni również na nas patrzyli, po czym podeszli.
- Remady, przyjacielu! Nie widzieliśmy się szmat czasu! - Powiedział mężczyzna który był na samym środku miał długie czarne włosy. Uścisnęli sobie ręce po czym chłopak spojrzał na mnie - A kim jest ta piękna kobieta? To twoja partnerka?
- Nie Aro, to moja towarzyszka. Isabella - wzdrygnęłam się na dźwięk mojego imienia. - Bello to jest Aro - wskazał ręką mężczyznę z którym rozmawiał - Marek - wskazał mężczyznę o mocno brązowych włosach - I Kajusz - wskazał na blondyna, który dziwnie mi się przyglądał.
- Miło nam cię poznać Isabello - powiedział Aro po czym uścisną moją rękę i trzymał w żelaznym uścisku - To niemożliwe... fascynującym - powtarzał w kółko, uparcie mi się przyglądając - Nie słyszę twoich myśli - oznajmił po czym puścił moją dłoń. - Niezwykłe... Ciekawe czy jesteś też odporna na inne dary - rzekł po czym spojrzał na niską blondyneczkę, wyglądała na jakieś 14 lat - Jane, mogę prosić żebyś użyła na niej swojego daru?
- Tak, panie - Po czym spojrzała na mnie... patrzyła się na mnie i nic się nie działo. Aro się zaśmiał.
- Fascynujące, jesteś niezwykła. Może chciałabyś do nas dołączyć do mojej straży? - zapytał.
- Nie dziękuje - Odmówiłam grzecznie.
- Szkoda... To my już pójdziemy przywitać z innymi gośćmi. Życzymy wam miłego wieczoru - uśmiechną się i odszedł.
- Dziwne - powiedziałam do Remady'ego.
- Aro już taki jest - oznajmił.
Nagle podszedli do nas dwoje chłopaków.
- Bello to jest mój brat Broadway - wskazał na wysokiego, przystojnego i umięśnionego chłopaka - A to nasz stary przyjaciel Ryan - wskazał na drugiego blondyna też był przystojny i umięśniony. - Chłopaki to jest moja towarzyszka Isabella - Tym razem wskazał na mnie.
- Miło mi was poznać - powiedziałam.
- Nam tak samo.
________________________________________
Hej, rozdział krótki i pisany na szybkiego. Mam nadzieje że nie macie mi za złe?
Wszystko jest pomieszane ale w następnych rozdziałach wszystko się wyjaśni.
Rozdział dedykuje: Olce i Julce Kowalskiej. Dziewczyny dziękuje za komentarze pod poprzednim wpisem.
Rozdział 2 niedługo
Pozdrawiam, Maggie:D
poniedziałek, 15 lipca 2013
Prolog
Prolog
Od tego jak mnie zostawił minęło sześć miesięcy dziś zaczynam nowy rozdział w życiu... Życzcie mi powodzenia...
Mówiono mi że mam pecha ale to już przesada... Dopiero teraz mając przed nosem śmierć, zaczęłam się martwić o swoje życie... Gdyby mnie nie zostawili to mogło by się inaczej skończyć... Za chwile nie będę miała tego czego próbowałam się pozbyć od paru miesięcy... To będzie koniec... Mój koniec...
Stało się...
Ocknęłam się po paru minutach, i rozejrzałam się dookoła... To co zobaczyłam mną wstrząsnęło... Tylu cierpiących ludzi... A ja razem z nimi... I wtedy zobaczyłam GO... Mojego anioła... Mojego wybawce... Poczułam ukucie na szyi, i odpłynęłam...
_______________________________
No to mamy prolog z głowy. Mam nadzieje że się spodoba... Długo nie wiedziałam jak go napisać, ale jakoś się udało. Mam nadzieje że się spodoba. Niedługo rozdzial pierwszy...
Pozdrawiam, Maggie :D
Od tego jak mnie zostawił minęło sześć miesięcy dziś zaczynam nowy rozdział w życiu... Życzcie mi powodzenia...
Mówiono mi że mam pecha ale to już przesada... Dopiero teraz mając przed nosem śmierć, zaczęłam się martwić o swoje życie... Gdyby mnie nie zostawili to mogło by się inaczej skończyć... Za chwile nie będę miała tego czego próbowałam się pozbyć od paru miesięcy... To będzie koniec... Mój koniec...
Stało się...
Ocknęłam się po paru minutach, i rozejrzałam się dookoła... To co zobaczyłam mną wstrząsnęło... Tylu cierpiących ludzi... A ja razem z nimi... I wtedy zobaczyłam GO... Mojego anioła... Mojego wybawce... Poczułam ukucie na szyi, i odpłynęłam...
_______________________________
No to mamy prolog z głowy. Mam nadzieje że się spodoba... Długo nie wiedziałam jak go napisać, ale jakoś się udało. Mam nadzieje że się spodoba. Niedługo rozdzial pierwszy...
Pozdrawiam, Maggie :D
Powitanie
Hej!!!
Będę podpisywać się jako Maggie. I będę pisać bloga o zmierzchu. Będzie to historia Belli po odejściu Edwarda. Uwielbiam opowiadania po jego odejściu i jeśli znacie podobne to moglibyście mi je polecić? Jak coś to polecajcie w zakładce spam. Bohaterów już dodałam a nie długo dodam prolog i rozdział pierwszy. Mogłabym mieć do was prośbę? Chciałabym żebyście zostawiali komentarze, chce wiedzieć co myślicie o tym blogu...
Pozdrawiam, Maggie :D
Będę podpisywać się jako Maggie. I będę pisać bloga o zmierzchu. Będzie to historia Belli po odejściu Edwarda. Uwielbiam opowiadania po jego odejściu i jeśli znacie podobne to moglibyście mi je polecić? Jak coś to polecajcie w zakładce spam. Bohaterów już dodałam a nie długo dodam prolog i rozdział pierwszy. Mogłabym mieć do was prośbę? Chciałabym żebyście zostawiali komentarze, chce wiedzieć co myślicie o tym blogu...
Pozdrawiam, Maggie :D
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


